Komu nie podoba się Slumdog?

A więc w końcu jest! W ostatni piątek Slumdog Millionaire dotarł do Indii i pobudził znowu narodową dumę Indusów. Co ciekawe – mimo to, że film pokazuje brudne i śmierdzące slumsy Bombaju i okrutne prawo w nich rządzące Indusi są z niego dumni. Na nazwisko A. Rahman pojawiające się w napisach końcowych podskakują do góry i klaszczą, rozrzucając dookoła popcorn. Ale nie wszyscy są tak przychylni filmowi. A najbardziej ci, którzy siedzą w hinduskim biznesie filmowym od lat czyli gwiazdy Bollywood. Jak pisze Guardian : Bollywood icon Amitabh Bachchan rubbishes Slumdog Millionaire.

Czytaj dalej

Booker Prize 2008 dla „Białego tygrysa” Aravinda Adigi

No i stało się, wszyscy to wieścili, i wywieścili. „Biały tygrys” dostał nagrodę Booker Prize. I słusznie. Mocna książka, jedna z najmocniejszych jakie czytałem. A przy tym niesamowicie wciągająca. I w pewnym sensie – pozytywnym – oczywista. Oczywista – znaczy prawdziwa. Wiele z opisów  (a część dzieje się w Gurgaonie) pokrywa się z tym, co sami zaobserwowaliśmy, choć oczywiscie sięga głębiej – tam, gdzie biały, nie mówiący w Hindi człowiek nigdy nie będzie mógł sięgnąć.

Polecam wywiad w Wyborczej (kurcze, uprzedzili nas – sami chcieliśmy go zrobić), a zwłaszcza jedno zdanie, które właściwie pokrywa się z moim przedwczorajszym wpisem i jest dla mnie esencją tego, co w tej książce jest najważniejsze:

„Mój znajomy dziennikarz twierdzi, że kiedy jako obcokrajowiec spędzasz jeden dzień w Indiach, wydaje ci się, że mógłbyś napisać o nich książkę. Po roku mieszkania tu zdajesz sobie sprawę, że nie potrafiłbyś napisać ani jednego zdania, które miałoby sens.”

Ca c’est vrai… Większość pisaniny o Indiach jest potwornie oderwana od rzeczywistości. Są religie, kultura, niezwykłe cechy induskiego charakteru, yoga, skomplikowania historia i polityka etc. Te wszystkie historie Indyjskiej minionej świetności, niezasłużonego cierpienia i cudownego powrotu na światową scenę polityczno-ekonomicznp-kulturalną, zdają się omijać rafy biedy, brudu, okrucieństwa i głupoty, na które jednak nie sposób się nie nadziać gdy wyjdzie się na ulice. Adiga z tych raf uczynił temat i biorąc pod uwagę dumę Indusów, zapewnie nie był to łatwy krok.

Warto wspomnieć, że to już siódma nagroda Bookera dla Indii oi kolejna w ostatnich latach, zaś Aravind Adiga został jej najmłodszym laureatem.